Historia RSM - Rok 1961

Spis treści

 

Rok 1961 Rok
1961 był bardzo bogaty w wydarzenia zarówno w całej spółdzielczości jak i w Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Stąd też syntetyczny opis tego okresu jest trudny. W lutym Sejm przyjął Ustawę o spółdzielniach i ich związkach, która zastąpiła przepisy obowiązujące jeszcze od 1920 r. Rzecz jasna, po wojnie dokonano pewnych zmian, dostosowujących przedwojenną ustawę do ówczesnych realiów. Między innymi w art.1 umieszczono zapis : „Za spółdzielnię uważa się zrzeszenie o nieograniczonej liczbie członków i zmiennym składzie osobowym prowadzące wspólnie działalność gospodarczą w ramach narodowego planu gospodarczego dla podniesienia poziomu gospodarczego i kulturalnego życia członków oraz dla dobra Państwa Ludowego.” Przepisy art.17 przewidywały jeszcze sytuację analfabetyzmu, określając, jak postępować mają osoby nie umiejące pisać, które chcą przystąpić do spółdzielni. Ustawa przyjęta w 1961 roku zawierała cały dział dotyczący spółdzielni budownictwa mieszkaniowego. Wymieniała trzy formy spółdzielni tego typu: spółdzielnie mieszkaniowe ( członek był obowiązany wnieść wkład w wysokości części kosztów budowy, a prawo do lokalu nie było zbywalne) spółdzielnie budowlano-własnościowe ( członek wnosił wkład w wysokości pełnych kosztów budowy, a prawo do lokalu było zbywalne) spółdzielcze zrzeszenia budowy domów jednorodzinnych ( zawierane na okres budowy domów, na które członkowie wnosili całość kosztów budowy, a po jej zakończeniu przenoszono na nich własność domu i działki). Ustawa przeszło dwadzieścia lat regulowała działalność spółdzielni, więc na pewno będzie jeszcze okazja wrócić do przedstawienia jej treści. W Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej rok zaczął się od Walnego Zgromadzenia, które odbyło się we wtorek 10 stycznia 1961 r. w sali Technikum Górniczego. W zasadzie był to drugi termin dla grudniowego zebrania z poprzedniego roku i zgodnie z przyjętymi zasadami powinno ono zatwierdzić plany działalności, jednak jego przebieg zdominowały sprawy związane z zastrzeżeniami dotyczącymi sprawy „Kasztelanki”. W zebraniu wzięło udział 281 członków RSM. Dyskusja była niezwykle gorąca, pod adresem kierownictwa spółdzielni padło wiele zarzutów. Zebrani odwołali z funkcji prezesa Zarządu Jana Brola i Lucjana Napieralskiego ze składu Rady Nadzorczej. Uchwalono również poprawki w Statucie: m.in. poszerzenie składu Rady Nadzorczej do 9 członków, oraz powierzenie Radzie spraw powoływania i odwoływania Zarządu. Po Walnym Zgromadzeniu skład Zarządu zmniejszył się do dwóch osób. Dla uzupełnienia Rada oddelegowała ze swego składu do pracy w Zarządzie Adama Lacha. Jako wynik obrad Walnego, Rada postanowiła skierować do prokuratury sprawę zbadania zarzutów, które padły w trakcie zebrania . Zdecydowano również o zwołaniu Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia .W okresie pomiędzy zebraniami RSM przeniosło swoją siedzibę z budynku przy ul. Kościuszki 45 do pomieszczeń zlokalizowanych na parterze budynku przy ul. Hutniczej 18. Zwolnione pomieszczenia zostały przydzielone jako mieszkanie. Z nadzwyczajnego Zebrania, które odbyło się 14 marca, nie zachował się protokół, o tym, co było przedmiotem obrad można pośrednio dowiedzieć się z protokołów Rady Nadzorczej. Wiemy zatem, że Walne odwołało cały Zarząd i całą Radę Nadzorczą. Jednak Stanisław Lekston nadal sprawował funkcje członka zarządu. W wyniku wyborów do Rady Nadzorczej z poprzedniego składu pozostały dwie osoby. Jako ciekawostkę można podać, że komitet powiatowy PZPR radził, aby Rada rekomendowała osoby kandydujące w wyborach. Za celowe uznano, by do składu Rady weszło 3 członków partii, przedstawiciele Rydułtów i „Ryfamy” oraz powinno się „dbać o to, by do RN wszedł też robotnik”. Ostatecznie zebrani wybrali następujące osoby: Stanisława Bijoka, Leona Chudobę, Janinę Jankiewicz, Mariana Kasperczyka, Józefa Korzeniowskiego, Felicję Leśniak, Stanisława Porembskiego, Władysława Stachowskiego i Władysława Wieczorka. Na swym pierwszym posiedzeniu Rada ukonstytuowała się. Do prezydium weszli : Wł.Stachowski jako przewodniczący, St.Porembski jako zastępca i J.Jankiewicz jako sekretarz. Powołano również komisje; rewizyjną, społeczno-wychowawczą, gospodarczą, przydziału mieszkań oraz pracy kobiet. Ta ostatnia miała działać niezależnie od Rady. Ze względu na to, że pełniący funkcję członka Zarządu A.Lach nie wszedł do składu Rady, oddelegowano na tę funkcję J.Korzeniowskiego. Warto dodać, że te dwie osoby nie były zgłoszone do Rejestru Spółdzielni, jednak przyjęto, że kierowały przez krótki okres pracą Spółdzielni. Na tym samym posiedzeniu postanowiono ogłosić w prasie zapotrzebowanie na kierownika spółdzielni. 6 kwietnia w „Trybunie Robotniczej” pojawiło się ogłoszenie o konkursie na to stanowisko. W treści znalazły się informacje: „ Reflektuje się na siły wysoko kwalifikowane z odpowiednią praktyką w spółdzielczości. ...Stanowisko do objęcia od zaraz.” Kandydaci oferty mieli składać na ręce przewodniczącego Rady. W międzyczasie Rada i Zarząd porządkowały nieprawidłowości, prowadzona była normalna działalność inwestycyjna i eksploatacyjna. Plan inwestycyjny na 1961 r. określono na 24 mln zł, w ramach których chciano zrealizować 500 izb mieszkalnych . Wprowadzono również stałe dyżury w sprawie skarg i wniosków – w środy, od godz 16 do 18. Powołano również komisję przydziału mieszkań. W jej skład wchodzić miało 6 osób: 3 przedstawicieli grupy tych członków, którzy byli wzywani do wyboru mieszkania, przedstawiciel zarządu oraz 2 przedstawicieli Rady Nadzorczej. Członkowie Rady mieli być oddelegowywani odrębnie na każde z posiedzeń komisji, co miało zapobiegać możliwości nadużyć podczas przydziałów. Od 1 kwietnia NBP zaprzestał przyjmowania wpłat indywidualnych, co stworzyło problem pobierania opłat czynszowych. PKO pobierało w tym okresie 4 zł od jednej wpłaty, więc poszukiwano rozwiązania mniej kosztownego – np. prowadzenie inkasa czynszów przez gospodarzy domów. Jednak ze względu na brak odpowiednich warunków do takich czynności zdecydowano, że czynsze przyjmować będzie kasa RSM – w tamtym czasie czynna 4 godziny w ciągu dnia i dodatkowo w środy w godz. popołudniowych. Na początku kwietnia oddano do użytku 10 już budynek , tym razem przy ul.Kościuszki 44. Mieścił on 46 mieszkań, sklep na parterze oraz 9 garaży i pomieszczenia na 6 motocykli. Opisujące ten fakt „Nowiny” zwracały uwagę na specjalne termy do podgrzewania wody zainstalowane w budynku. Ze względu na fakt, że większość z 20 zarejestrowanych chętnych na przydział garażu nie była zainteresowana posiadaniem w RSM również mieszkania, pojawiła się konieczność określenia zasad przydziału garaży. Jako warunki konieczne do otrzymania garażu ustalono: członkostwo z pełnym wkładem mieszkaniowym, wpłacenie czynszu za garaż z góry, jednoczesne użytkowanie mieszkania. Inwestycje kontynuowano na ul.Tęczowej oraz przy ul.Kościuszki. Problemem nadal były tereny pod budownictwo. Stąd też postulaty wysunięte przez Spółdzielnię pod adresem nowo wybranej Miejskiej Rady Narodowej, opublikowane w tygodniku „Nowiny”: przydział uzbrojonych terenów pod nowe budownictwo spółdzielcze, w tym szczególnie terenów osiedlowych ze skarbu państwa; refundacja środków finansowych poniesionych przez RSM za Prezydium byłej MRN w czasie realizacji budownictwa spółdzielczego na dozbrojenie terenu o charakterze ogólnokomunalnym, aby nakłady te nie powiększały niemałych zobowiązań członków; priorytet w załatwianiu przez PMRN spraw formalnych, prawnych, technicznych i finansowych RSM. 26 kwietnia odbyło się posiedzenie Rady Nadzorczej dla wyboru kierownika spółdzielni. Spośród pięciu kandydatur wybrano ofertę Henryka Bobka, pracującego do tej pory w MPB nr 2 w Gliwicach. Wprawdzie , jak to w tamtych czasach było przyjęte, o wyborze zadecydowało poparcie komitetu powiatowego PZPR, jednak akurat w tym wypadku wybór był trafny. Potwierdzają to niemal wszyscy, którzy w ciągu dwudziestu lat kierowania przez H.Bobka Rybnicką Spółdzielnią Mieszkaniową mieli okazje się z nim zetknąć. Rada powołała go na stanowisko od dnia 3 maja 1961 r. W tym samym dniu powołano na funkcję członka Zarządu Bogusława Uherka, jednak 25 maja stwierdzono, że nie podjął on swoich obowiązków. Dlatego 28 czerwca Rada powołała na to stanowisko Stanisława Kaszubę. Ostatecznie skład Zarządu ustalono w drugiej połowie roku, kiedy to po rezygnacji S.Lekstonia powołano w jego miejsce Bolesława Kiermaszka. Nowi członkowie Zarządu, poza prezesem, wykonywali początkowo swe obowiązki społecznie, a od listopada za symbolicznym wynagrodzeniem 400 zł. miesięcznie. Wiele działo się również w otoczeniu spółdzielni. W lutym w „Trybunie Robotniczej” ukazał się krótki materiał zatytułowany „Domy dla krasnoludków?” w którym zasygnalizowano zjawisko nie zamieszkałych pięter w domach jednorodzinnych. Po pół roku w „Nowinach” temat ten znalazł kontynuację w artykule „Co nowego w budownictwie mieszkaniowym” autorstwa mgr J.Ogazy. Autor omawiał w nim plusy i minusy trzech form budownictwa: państwowego, spółdzielczego i indywidualnego. Budownictwo spółdzielcze uznał za najbardziej znaczące i najbardziej warte popierania przez państwo. Jako jedną z jego zalet wymienił fakt, że „ ze względu na materialne zaangażowanie spółdzielców w budowę domu, obserwuje się w blokach spółdzielczych duże poszanowanie dla mieszkań i urządzeń.” Z kolei budownictwo indywidualne powinno mieć mniejsze znaczenie ze względu na: „ niewłaściwe często wykorzystanie gruntu (zbyt duże działki budowlane, w dużym stopniu cennego, uzbrojonego terenu); nieekonomiczne i materiałochłonne rozwiązania techniczne wznoszonych budynków (nagminna niechęć do stosowania projektów typowych); częste przypadki zbyt małego zagęszczenia powierzchni użytkowej budynku (2-3 osoby na 110 m2); budowanie domów na wyrost...(budujący wykańcza do zamieszkania jedynie parter-rezerwując piętro dla dzieci-często zupełnie jeszcze małych)..... W związku z przedstawionymi zastrzeżeniami nastąpi ograniczenie budownictwa indywidualnego w miastach. Dalsza działalność i rozwój spółdzielni w takich warunkach nie powinny sprawiać większych problemów. Jednak rzeczywistość nie była pozbawiona usterek – również budynki nie były od nich wolne. Szczególnie pierwsze, w których zastosowano np. wadliwą stolarkę. Również w budynkach przy ul. Kościuszki mieszkańcy mieli kłopoty z parkietami. Ponieważ wykonawcy winą za zły stan podłóg obciążali niewłaściwą konserwację, spółdzielnia podała do wiadomości dopuszczalne sposoby czyszczenia i malowania parkietów. Już w trzy lata po pierwszych zakończonych realizacjach , konieczne były remonty na kwotę 130 tys. zł. Ze względu na brak środków pochodzących z opłat za mieszkania, wydatki te musiały być pokryte z kredytów. Jeżeli idzie o wysokość opłat, to różniły się one w zależności od kondygnacji. Najdroższe były mieszkania na I piętrze, jedynie wyższe opłaty pobierano od lokali użytkowych usytuowanych w parterach budynków. Jak już zaznaczono we wstępie do tego odcinka, 1961 rok był bogaty w wydarzenia. Dość powiedzieć, że Rada Nadzorcza odbyła 25 posiedzeń, wydając szereg pisemnych zaleceń. Właśnie protokolarze Rady są głównym źródłem wiedzy o tamtym okresie, gdyż w archiwach brak jest szeregu roczników protokołów z obrad Walnych Zgromadzeń i posiedzeń Zarządu. Rok zamknięto Walnym Zgromadzeniem w dniu 20 grudnia , a efektami najbardziej widocznymi w działalności było 5 oddanych do użytku budynków i drugie tyle w trakcie realizacji.

Image

Rybnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa
ul. Wyzwolenia 35
44-201 RYBNIK
e-mail: rsm_rybnik@pro.onet.pl



Sekretariat: 
tel. +48 32 43 27 300

Biuro Podawcze:
Tel.32 43 27 305
Fax:  32 43 27 323

Konto RSM:
PKO BP SA nr 24 1020 2472 0000 6902 0018 4309

Publish modules to the "offcanvas" position.